Co do zasady wjazd obywateli polskich do Izraela na okres do 90 dni jest możliwy bez wizy. Potrzebujesz jednak wizy, aby wjechać do Izraela w celach, które wymagają odrębnych zezwoleń lub trwających dłużej niż 90 dni (nie dotyczy to więc przyjazdów turystycznych). Od godz. 6 rano Hamas wystrzelił ze Strefy Gazy ponad 3 tys. rakiet. Zaatakowano ponad 20 kibuców w południowym Izraelu. Nie żyje już 200 osób, ponad tysiąc jest rannych. Dane podają Siły Ministerstwo Zdrowia w Strefie Gazy podało, że w atakach odwetowych Izraela na Strefę Gazy zginęły jak dotąd 1 203 osoby a 5 769 zostało rannych. Tymczasem Izrael twierdzi, że Popularne święto. Izraelskie święto narodowe obchodzone co roku w dziesiątym miesiącu hebrajskiego miesiąca Nisan, a także obserwowane w siódmym miesiącu hebrajskiego miesiąca Cheshvan, aby uczcić historyczne wydarzenia narodu żydowskiego wkraczającego do Ziemi Izraela, jak napisano w Biblii. Kwiecień 6. czwartek. 5 Natalia, 31-40 lat. lip 2022. Lorem Ipsum is simply dummy text of the printing and typesetting industry. Lorem Ipsum has been the industry's standard dummy text ever since the 1500s, when an unknown printer took a galley of type and scrambled it to make a type specimen book. 5 Jarosław, 41-50 lat. W piątek po godz. 6 czasu polskiego, zaledwie 15 minut po terminie rozpoczęcia rozejmu w wojnie pomiędzy Izraelem i palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas, w izraelskich . Usiądźcie wygodnie, dziś się trochę pouczymy. Przede wszystkim o tym, jak polecieć do Izraela, zostać tam na pięć dni, jeść do pełna i nabrać zdrowej opalenizny. A to wszystko w wersji dla oszczędnych. Ruszamy! (A i wybaczcie jakość zdjęć, nie dysponowaliśmy wtedy godnym aparatem.) Mówi się, że Izrael jest krajem bardzo drogim. I nie jest to jakieś duże kłamstwo, ale tak naprawdę można i to państwo zwiedzać niskim kosztem. Trzeba tylko wiedzieć, jak się za to zabrać. My postanowiliśmy zaoszczędzić głównie na transporcie i noclegach, a budżet przeznaczyć na dobre jedzenie i napoje. A tak w ogóle, to w tym poście „my” to dwóch facetów – ja i mój kolega Seba (w Izraelu byliśmy, gdy Julia ciężko pracowała za oceanem). Tak więc każda cena w tym tekście wyliczona jest na jedną osobę. Podczas naszego pobytu 100 szekli miało wartość ok. 88 złotych. Transport Katowice – Tel Awiw Organizację wyjazdu należy rozpocząć kupnem biletów lotniczych. Wizzair co jakiś czas oferuje promocje. Nam trafiła się naprawdę wyśmienita okazja – pięć czerwcowych dni, w tym weekend, w dwie strony za 200zł/os. Wyloty z lotniska w Tel Awiwie są często śmiesznie tanie, więc gdy kupujecie przeloty przez internet, to zamiast opcji „Katowice-Tel Awiw w obie strony” wybierzcie najpierw lot KTW-TLV (zapłacicie w PLN), a następne osobno lot TLV-KTW (opłata w izraelskich szeklach). My w ten sposób zaoszczędziliśmy jakieś 60zł na bilecie. Z domu na lotnisko Jeśli wylatujecie z Katowic, to najlepszą opcją jest dojazd na lotnisko samochodem i parking Guard w pobliżu. Przemiła Pani odwiezie Was pod terminal i odbierze po powrocie (ona nigdy nie śpi). A! a jak trzeba będzie, to i akumulator naładuje (tak, zdarzyło się). Za to parkingowe all-inclusive zapłacicie 35zł, lepszej opcji nie znajdziecie. Z lotniska Ben Gurion do centrum Tel Awiwu Z lotniska Ben Gurion dojedziecie do centrum miasta autobusem lub pociągiem. My jechaliśmy do naszego hosta, który mieszkał w Giwatajim (a więc nie w samym Tel Awiwie), więc ruszyliśmy autobusem 475 za szekla. Nie ma opcji zapłaty w dolarach czy w euro, więc rozmieńcie trochę gotówki po złodziejskim kursie na lotnisku, aby móc spokojnie dojechać do miasta. W polskich kantorach nie znaleźliśmy szekli przed wyjazdem. Komunikacja miejska Nie jeździliśmy po Tel Awiwie ani przez moment autobusem, ale podobno bilet kosztuje szekla. Naszym zdaniem, najlepszym wyjściem jest wynajem roweru. Punktów, z których ów rower można zabrać jest w mieście od groma. Za cały dzień jazdy zapłacicie 17 szekli. Wystarczy pamiętać, żeby jednorazowo nie jechać pomiędzy stacjami dłużej niż 30 minut, bo zostaną doliczone dodatkowe opłaty za długi przejazd. Transport Tel Awiw – Jerozolima Udaliśmy się również w podróż do Jerozolimy, która oddalona jest od Tel Awiwu o jakieś 60km. Autobus 480 z Terminala 2000 jeździ co 20 minut, kosztuje 19 szekli, a podróż trwa godzinę. Piękne widoki, wi-fi i klimatyzacja w cenie. Tel Awiw – noclegi Gdy trzeba oszczędzać na noclegach, to tradycyjnie najlepszy okazuje się Couchsurfing. Nasz przypadek: pięć nocy, zero złotych, zero szekli. Nowi kumple, trochę śmiechu, mistrzostwa świata w TV i gorący prysznic po całodniowym zwiedzaniu. Wypas. Jak będziecie szukali hostów, to piszcie również do tych, którzy mieszkają w miejscu o wdzięcznej nazwie Giwatajim – to jakieś 4km pieszo od wybrzeża Morza Śrōdziymnego. Izraelskie pamiątki Co kto lubi. Można przywieźć ze sobą przyprawy, chałwę, hummus, breloczki z hamsą, t-shirty i mnóstwo innych dziwnych rzeczy. Dobre ceny znajdziecie na targu Carmel Market. Nie kupujcie za to przy Porcie Jaffa. Kiedy opłaca się coś nabyć? Gdy mały breloczek jest za 5 szekli, wielka hamsa na ścianę za 15, a koszulka z hebrajskim napisem lub sporych rozmiaró kostka chałwy za 20. Bez obaw – kontrole na izraelskim lotnisku są dokładne, ale takie pamiątki możecie bez stresu przewozić w bagażu podręcznym. A i podczas zakupów można (należy!) się targować! Jedzenie, wyżerki, przekąski Najważniejszy punkt imprezy. Tutaj wydaliśmy najwięcej, jasna sprawa. Ale na izraelskim jedzeniu pod żadnym pozorem nie wolno oszczędzać. Spróbujcie tego: Falafel – tani, świeży, pyszny. Dokładnie taki, jaki powinien być lekki lunch w podróży. Między 10 a 17 szekli to dobra cena. Hummus – nie dla każdego, ale dla nas bomba. Gęsta pasta z ciecierzycy, którą w Izraelu wykorzystują jak u nas masło. W supermarkecie (np. am:pm) 10 szekli, w kanjpie od 22. Shakshuka – jajka na pomidorach z… nie wiadomo czym. Ale jakoś tak wyjątkowo przyprawione. Serwowana na małęj patelni, z drobno pokrojonymi warzywami i kawałkiem pity. Znaleźliśmy całkiem smaczną w pobliżu plaży za 20 szekli. Shawarma – bardzo podobna do „naszego” kebaba. Kawałki mięsa, sos, ogórek, pomidory i co tam jeszcze sobie zażyczycie. Od 15 szekli. Miejsca, na które należy zwrócić uwagę: Cofix – sieciówka, która w swojej ofercie ma wszystko po 5 szekli. Lody, szejki, kanapki, kawa, drożdżówki. A w Jerozolimie jest i wódka, i piwko. The Old Man & The Sea – najpopularniejsza restauracja w starym mieście Jaffa. Nie jest tania. Można wręcz powiedzieć, że jest cholernie droga. Ale jak już dostajecie swój obiad (np. krewetki z pieczonymi ziemniakami), a do tego 22 talerzyki z sałatkami, hummusem, falafelem, czy pastą o smaku czipsów (serio!), to wiecie już za co zapłaciliście od 79 do 109 szekli. Dostajecie również dzbanek najlepszej lemoniady, jaką piliście w życiu, a wspomniane talerzyki będą na bieżąco uzupełniane. Całość zagryzacie przepyszną laffą. Bajka. Inne: kanapka na dwóch to koszt 26 szekli (cukinia, hummus, pesto), turecka kawa za 10; piwo w lokalu za 18 szekli to dobra inwestycja (Maccabi abo Goldstar!) (; Inne kwestie finansowe Internet – wi-fi w każdej knajpie i w najpopularniejszych miejscach turystycznych. Woda – kran co dwieście metrów, można pić bez obaw. Wino – 20 szekli za butelkę. Ale nie kupujcie słodkiego, a już na pewno nie tego ze zdjęcia pod spodem. Podsumowanie Wydaliśmy mniej niż 1000PLN 900PLN za osobę za pięć dni „all-inclusive” w Izraelu, w czerwcu, w dwóch wspaniałych miastach. Wydaje nam się, że to całkiem niezły wynik, hm? 🙂 (Wszystkie informacje w tym poście dotyczą sytuacji w roku 2014. Jeśli coś się od tamtego momentu pozmieniało, to dajcie nam znać.) Co sądzisz o pomyśle na budżetowe zwiedzanie Izraela? Skomentuj ten tekst na Facebooku! Mateusz Sebastian Ślązak zakochany po uszy w śląskim języku, piłce nożnej i Śląsku. No i w żonie oczywiście. Przygotowuje artykuły, tłumaczy teksty, współpracuje z telewizją i tworzy strony internetowe. W poszukiwaniu Airbnb… Dzień 2. Jerozolima Śniadanie spożywamy standardowe, czyli sklepowy hummus i pita. Za to dzisiaj jest bonus, bo na targu Yehuda spożywamy w miarę pitną kawę. Dzisiaj już dzień nieświąteczny, więc poza stoiskami z jedzeniem czynne są też inne, oferujące najróżniejsze szpejostwo, od przypraw, przez ubrania, po wiadra i inne młotki. Typowe izraelskie śniadanie 🙂 Na targu Na targu Na targu Z targu przemieszczamy się w kierunku zamieszkanej przez ortodoksyjnych Żydów dzielnicy Mea Shearim. Warto wiedzieć, że autochtoni nie są zbyt otwarci na wizytacje, toteż należy się odpowiednio ubrać (przypominają o tym wielkie tablice) i raczej nie zwracać na siebie uwagi. Jedna z tablic Chociaż umiejscowiona 5 minut od żywotnego targu, dzielnica sprawia wrażenie przeniesionej o jakieś 100 lat wstecz. Ulicami przechadzają się odziani z tradycyjne stroje Żydzi. Pełno jest małych sklepików, zakładów fryzjerskich, czy zegarmistrzowskich, księgarń i innych geszeftów. Życie wydaje się toczyć zupełnie innym rytmem i jest w tym coś niezwykle interesującego. Mea Shearim Niestety, nasz czas (a może i cierpliwość miejscowych na podejrzanych turystów) jest ograniczony, toteż opuszczamy ortodoksyjną dzielnicę i kierujemy się do starego miasta. Mury starej Jerozolimy robią wrażenie. Przechodzimy przez Bramę Damasceńską i znajdujemy się pośród wąskich uliczek, przy których tłoczą się stragany i sklepiki. Można tam kupić pamiątki, ubrania, czy słodycze. W niektórych zaułkach znajdują się małe kawiarnie oferujące też shishę. Brama Damasceńska Mury starego miasta Za Bramą Damasceńską Za Bramą Damasceńską Stare miasto podzielone jest na dzielnice: chrześcijańską, żydowską, muzułmańską i ormiańską. Każda z nich ma odmienny charakter. Znajdziemy tu miejsca ważne dla każdej religii, Bazylikę Grobu Pańskiego, Ścianę Płaczu i meczet na Wzgórzu Świątynnym. My na początku trafiamy pod Ścianę Płaczu. Żeby do niej podejść musimy przejść przez bramki, takie jak na lotnisku. Po kontroli dostajemy się na plac z widokiem na Ścianę. Można też podejść bliżej, są dwa osobne wejścia: dla kobiet i dla mężczyzn. Ściana Płaczu Ściana Płaczu Ściana Płaczu Później przemieszczamy się w kierunku Wzgórza Świątynnego, niestety nie dostajemy się do celu, a wyposażeni w karabiny żołnierze (ten widok w Izraelu jest powszechny) oznajmiają, że Wzgórze jest zamknięte (przed wizytacją warto sprawdzić godziny w jakich jest otwarte, zależy to też od sezonu). Meczet na Wzgórzu Świątynnym Maszerując wąskimi uliczkami docieramy w okolice Bazyliki Grobu Pańskiego. W środku jest ciasno i trochę ciężko złapać orientację,a grupy ludzi przemieszczają się w różnych kierunkach na raz. Wychodzimy więc na zewnątrz, gdzie łączymy się z darmowym wi-fi i dopiero w ten sposób dowiadujemy się co widzieliśmy. Bazylika Grobu Pańskiego Wewnątrz Bazyliki Wewnątrz Bazyliki Po tychże oględzinach stwierdzamy, że niezwłocznie należy coś zjeść. Wychodzimy więc ze starego miasta i udajemy się do arabskich bud na przeciwko Bramy Damasceńskiej, gdzie można w miarę tanio spożyć falafla w picie. Tak też czynimy. Po spożyciu udajemy się na spacer do nowszej części miasta, wzdłuż jednej z głównych ulic, Yafa Street. Ponieważ jest gorąco, podejmujemy zimne piwko a później zmierzamy ku Górze Oliwnej, żeby zobaczyć zachód słońca nad Jerozolimą. Takie tam, w Jerozolimie Po drodze zahaczamy o dzielnicę ormiańską starego miasta, a później także o żydowską. W końcu opuszczamy mury i zaczynamy wspinaczkę na górę. Tu warto zaznaczyć, że całe zbocze pokrywa żydowski cmentarz, na którym, ze względu na lokalizację, ceny miejsca pochówku dochodzą do miliona dolarów (info z internetów). Dzielnie maszerujemy do góry, zachód słońca coraz bliższy a po drodze napotykamy jeszcze wielbłąda. Wykopaliska a nad nimi cmentarz Napotkany zwierz W końcu naszym oczom ukazuje się niczego sobie widok na stare miasto z górującą nad nim złotą kopułą meczetu. Po zachodzie słońca zaczynamy odwrót. Zachód słońca nad Jerozolimą Kopuła meczetu Cmentarz na zboczu Góry Oliwnej i Jerozolima Wracamy do starego miasta jedną z bram, trafiając do dzielnicy muzułmańskiej. Mijamy meczet, pod którym zebrała się grupa Żydów wykrzykujących coś w stronę zmierzających na modły muzułmanów. Za chwilę pojawiają się też uzbrojeni policjanci. Nie wiadomo o co chodzi, lepiej jednak wiać. Zajścia przed meczetem Przemierzamy raczej mało turystyczne części starego miasta (przez chwilę można się poczuć jak w Bagdadzie, przynajmniej tak przypuszczam). W końcu udaje nam się dotrzeć do bardziej cywilizowanych zakamarków, w okolice Bramy Damasceńskiej. W zaułkach dzielnicy muzułmańskiej W zaułkach dzielnicy muzułmańskiej Jesteśmy już dość konkretnie głodni i zmęczeni. Zmierzamy więc w kierunku poleconej nam hummusowni, na szczęście znajdującej się nieopodal naszego koczowiska. Gdy w końcu dostajemy żywność na liczniku jest już prawie 25 km. Po spożyciu hummusu i falafli (tym razem nie sklepowych) udajemy się prosto do spania. Następnego dnia czeka nas dość wczesna pobudka – musimy odebrać samochód i ruszyć nad Morze Martwe! Jedzonko I koniec… Mini-info praktyczne Dojazd z lotniska Lotnisko TLV jest położone mniej-więcej w połowie drogi miedzy Tel Avivem a Jerozolimą. Do Tel Avivu mozna się udać pociągiem (nie kursuje w szabas (od piątkowego do sobotniego popołudnia i święta), do Jerozolimy natomiast jeżdżą tzw. szeruty (również w szabas i święta!). Jeśli chcemy dostać się do Tel Avivu w dzień świąteczny pozostają nam taksówki (stała cena ok. 160 ILS, warto próbować szukać chętnych do zrzutki na przejazd np. wśród współpasażerów, bo cena jest stała niezależnie od adresu/ów w mieście) Z Tel Avivu do Jerozolimy Busy firmy Egged (rozkłady na jeżdżą z dwóch dworców co kilkanaście minut (koszt 16 ILS) i docierają na dworzec główny w Jerozolimie. Podróż trwa ok. godziny. Można też podróżować szerutem, ale nie korzystaliśmy, więc nie znam szczegółów. Noclegi Wszystkie noclegi bookowaliśmy przez Aribnb (po sprawdzeniu wszystkich opcji wyszło najtaniej). Jedzenie Podstawą naszego wyżywienia (nie do końca z wyboru) były sklepowe hummusy (duży wybór w każdym sklepie, cena opakowania w zależności od rozmiaru 7-15 ILS), pasty np. z bakłażana i pity. Woda w Izraelu jest pitna toteż spokojnie można uzupełniać swoje butelki kranówą i tak też czyniliśmy na terenie całego kraju. Tel Aviv: ze względu na święto większość przybytków była nieczynna. Internety polecają żywić się na targu ha-Karmel, niestety nie było nam to dane. Jedliśmy kalafiorowe falafle w przybytku o nazwie hashomer1. Dobre, ale trochę drogie. Jerozolima: najtańsze jedzenie (typu falafel w picie) dostępne jest w arabskich budkach na przeciw Bramy Damasceńskiej (cena bodajże 8 ILS). Ponadto spory wybór jadłodajni (nie najtańszych, ale do przeżycia) znajdziecie na targu Mahane Yehuda. Żerowaliśmy też w polecanej przez naszego airbnb hosta knajpce Tahini’s hummus (cena za hummus 20-kilka ILS), całkiem dobre i wypełnione głównie lokalną ludnością. 0 W ostatnim czasie coraz więcej osób pisze do nas z prośbą o poradę, co warto zobaczyć w Izraelu. Wybierają się tam na kilka dni, tydzień lub dwa tygodnie. Na takie wiadomości zawsze staramy się odpowiedzieć, że wiele zależy od naszych preferencji. Jeden lubi zabytki, drugi aktywnie spędza czas, a trzeci mógłby nie wychodzić z basenu. Aby ułatwić Wam i sobie odpowiedzenie na tak zadane pytanie, postanowiłem przygotować nasze bardzo subiektywne zestawienie miejsc, atrakcji i elementów związanych z tym, co absolutnie warto zobaczyć w o tym, aby spędzić wakacje w Izraelu? Teraz będzie jeszcze łatwiej ponieważ LOT właśnie startuje z nowymi, bezpośrednimi połączeniami z 5 polskich miast do Tel Awiwu: Gdańska, Lublina, Poznania, Wrocławia i jesteście niezdecydowani? Przygotowałem zestawienie atrakcji Izraela, które pomoże Wam dokonać wyboru. Poniższa kolejność jest zupełnie przypadkowa, gdyż nie ma tu lepszych czy gorszych miejsc – dla nas, wszystkie są zupełnie treści1 Jedzenie w Izraelu2 Miejsce chrztu Jezusa – Yardenit i Qasr el-Yahud3 Morze Martwe (Dead Sea)4 Atrakcje Jerozolimy5 Nazaret6 Wschód słońca w twiedzy Masada7 Świątynia i ogrody bahaistów w Hajfie8 Natura w IzraeluJedzenie w IzraeluIzraelczycy chwalą się, że ich owoce i warzywa są najlepsze na świecie. Ponoć ma to związek z doskonałej jakości glebą, dużą ilością nasłonecznienia i dobrego klimatu pod uprawy. Większość uprawianych tu warzyw i owoców jest średniej wielkości. Poznani ludzie tłumaczyli to tym, że lepiej gdy cały smak i aromat jest zawarty w małym, a doskonałym kawałku niż „rozłożonym” w większej objętości. Nie wiem, ile jest w tym naukowej prawdy, lecz empirycznie tak faktycznie jest. Jedząc średniej wielkości ogórka w Izraelu, faktycznie ma się wrażenie, że zawartość „ogórka w ogórku” jest zdecydowanie większa niż w wielkich okazach, które możemy kupić w Polsce. Jeżeli ktoś nigdy nie próbował hummusu (pasta z ciecierzycy, czosnku, tahini, odrobiny oliwy i przypraw) lub falafela (kotleciki z mielonej ciecierzycy smażone na głębokim oleju), to w Izraelu nie sposób nie spróbować tych potraw. Właściwie mogę napisać, że to dwa najbardziej charakterystyczne dania, które zawsze będą mi się kojarzyły z Izraelem. Najlepszy hummus oraz falafel, jaki jedliśmy był na starym mieście w Akka. Nie zapomnijmy też o napojach. Doskonałe wina i soki z naturalnych owoców. Dla mnie od podróży do Izraela będzie królować świeżo wyciśnięty słodko cierpki sok z granatu. Warto dodać, że wiele tutejszych plantacji prowadzonych jest w zgodzie z naturą i ekologią, co także ma olbrzymi wpływ na efekt końcowy. Zatem będąc w Izraelu, koniecznie jedzcie tyle warzyw i owoców ile potraficie, bo są po prostu przepysznego hummusu – koniecznie trzeba chrztu Jezusa – Yardenit i Qasr el-YahudPrzy tym punkcie musimy być bardzo czujni. Jeżeli pójdziemy nieprzygotowani do biura turystycznego w Izraelu, to możemy przez przypadek pojechać nie tam, gdzie chcieliśmy. Jak to możliwe? Obecnie w Izraelu są dwa, bardzo od siebie różne w odbiorze, miejsca chrztu Jezusa: Yardenit i Qasr el-Yahud. Pierwsze to sztuczna, turystyczna maszynka do robienia pieniędzy, niemająca absolutnie nic wspólnego z duchowymi doznaniami jakże ważnego obrzędu religijnego, jakim jest Chrzest Święty. Drugie to historyczne miejsce, gdzie Jan Chrzciciel wiele wieków temu chrzcił Jezusa. Absolutnie jest pozbawione turystycznego zgiełku, jest cisza, spokój i odpowiednie miejsce na zadumę. Dlaczego umieściłem je na liście miejsc wartych zobaczenia w Izraelu? Nie mam pojęcia, co jest w nich takiego specyficznego, bo to właściwie tylko wąski kawałek zamulonego Jordanu, parę schodków, trochę trzcin. Niby wizualnie nie ma tam nic, a jednak będąc w Qasr el-Yahud „podglądając” i słuchając odbywającego się tam chrztu świętego, miałem ciarki i gęsią skórkę na rękach. Deklaracja i każde wypowiadane słowo przez chrzczonego powodowały u mnie wielkie el-Yahud. Niektóre osoby chcą na nowo wrócić na ścieżkę do Martwe (Dead Sea)Każdy słyszał o Morzu Martwym i na pewno zastanawiał się, czy faktycznie jest tak, że można położyć się na wodzie i pomimo że nie potrafi się pływać, ciało unosi się na powierzchni? Czy faktycznie jest tak słone, jak mówią? Czy rzeczywiście nie powinno się wchodzić do wody Morza Martwego, gdy ma się choćby drobne skaleczenie? Czy to prawda, że będzie mocno szczypać? Nie odpowiem na żadne z tych pytań, bo uważam, że tam po prostu trzeba pojechać i samemu Morze MartweAtrakcje JerozolimyJeśli miałbym wybrać tylko jedno jedyne miejsce, które absolutnie trzeba zobaczyć w Izraelu, to byłaby to Jerozolima. Musiałbym napisać przynajmniej kilka artykułów, aby spróbować wytłumaczyć, dlaczego warto przyjechać do tego miasta, a i tak bym poległ. Jak dla mnie nie da się tego opisać. Niesamowity klimat, buzujące emocje, miejsce styku różnych kultur. Jerozolima jest niesamowita i zarazem trudna w odbiorze. Spędziliśmy tu ponad tydzień, a i tak zobaczyliśmy niewielki jej fragment. Nasze polecane absolutne minimum w tym mieście to:Słynna Ściana Płaczu (Western Wall) po zachodzie słońca zwłaszcza w piątkowy wieczór, który rozpoczyna z Góry Oliwnej, cmentarz oraz tablice z modlitwą Ojcze Nasz w wielu językach w kościele Pater Yehuda Market – niesamowicie kolorowy i bujny za dnia lokalny targ, a po zamknięciu olbrzymia galeria street starego miasta z najważniejszymi religijnymi obiektami: Kopuła na Skale i wzgórze Świątynne oraz Bazylika Grobu Dolorosa (Droga Krzyżowa) – zapewne wielu zaskoczy jej obecny wygląd w konfrontacji z naszymi wyobrażeniami o tym widzicie po powyższym zestawieniu, miejsc jest wiele, a wymieniłem tylko te najważniejsze -> zobacz największe atrakcje Ściana Płaczu podczas ogranicza swoją wycieczkę do Nazaretu na dopołudniowe zwiedzenie Bazyliki Zwiastowania Pańskiego i szybkiego przemarszu przez stare miasto, aby wsiąść do autobusu i pojechać dalej na północ. W okolicach lunchu Nazaret pustoszeje. Zostają jedynie mieszkańcy i garstka turystów, którzy spędzą tu noc. Dla mnie największa wartość tego miasta wyłania się właśnie wtedy, jak już wszyscy wycieczkowicze je opuszczą. Niesamowicie uprzejmi i sympatyczni mieszkańcy nadal porządkują produkty na swoich stoiskach i chętnie dają się zagadać, w sklepach z przyprawami nadal unosi się niesamowity aromat, a panowie kontynuują grę w karty w okolicznym barze. Pozostaje cisza, spokój i niesamowity dobry klimat miasta. Dajcie się namówić na spędzenie tu choćby jednej nocy, to poczujecie na własnej skórze, co mam na Bazylika Zwiastowania słońca w twiedzy MasadaWiem, że nie każdemu może spodobać się ten pomysł – w końcu jest na wakacjach w Izraelu, a ja proponuję mu atrakcję, którą jeżeli będzie chciał zobaczyć, to musi wstać o 3 nad ranem. Taka jest cena chęci obserwacji Pustyni Judzkiej w pierwszych promieniach słońca. Idziemy kilkanaście minut szlakiem o zabawnej nazwie „Snake path” zdobywając wysokość, aby z poziomu ruin twierdzy Masada móc obserwować kolory wschodzącego słońcatwierdzy Masada móc obserwować kolory wschodzącego słońca. Jeżeli mamy szczęście to Matka Natura przygotuje nam iście bajkowy spektakl chmur, kolorów i słońca. Na koniec wchodzimy na sam szczyt płaskowyżu, aby móc zobaczyć i poznać historię twierdzy dobrą informację dla leniuszków – jeżeli ktoś nie ma ochoty na zobaczenie wschodu słońca (wielka szkoda), a interesuje go sama twierdza, to od godzin porannych czynna jest kolejka na sam szczyt płaskowyżu, dzięki czemu nie musimy wchodzić tam o własnych Wschód słońca ze stoków trasy do i ogrody bahaistów w HajfieJak tylko zobaczyłem zdjęcia tych ogrodów w Internecie, to bardzo chciałem tam pojechać. Niesamowita precyzja i dbałość o szczegóły trawników i kwiatów. Ogrody położone na kilkunastu poziomach, które tworzą swojego rodzaju tarasy – schody, których zwieńczeniem jest świątynia bahaistów. Nigdy nie słyszeliście o tej religii? Przyjedźcie do Hajfy, która jest centrum duchownym bahaistów, aby ją poznać, a dla osób niereligijnych pozostanie podziwianie wspaniałych Hajfa – świątynia bahaistówNatura w IzraeluUmieściłem ten punkt na końcu, żeby mieć go w pamięci i tylko Wam zasygnalizować, że oprócz miast i typowo religijnych miejsc w Izraelu jest całe mnóstwo interesującej natury. Podczas zaledwie 2-tygodniowego wyjazdu do Izraela skupiliśmy się na miejscach około religijnych, w których bardzo mocno chcieliśmy być. Na porządne sprawdzenie i nacieszenie się naturą Izraela nie starczyło nam czasu. Można powiedzieć, że zaledwie prześlizgnęliśmy się po parkach narodowych, po szlakach turystycznych, po pustyniach. Spędzenie kilku godzin w Parku Narodowym Ein Gedi, na Wzgórzach Golan, czy przy grotach w Rosh Hanikra to nic, to zaledwie „kropla w morzu potrzeb”.Izrael. Pustynia JudzkaWiemy, że następnym razem będziemy chcieli tam pojechać i sprawdzić na własnej skórze jak wygląda Mitzpe Ramon, spędzimy więcej czasu na Pustyni Judzkiej i Negew. Wejdziemy na choćby fragment Izraelskiego Szlaku Narodowego (Israel National Trail) i mam nadzieję, że zanurkujemy w Morzu Czerwonym w Ejlat. Odwiedzimy jeszcze wiele miejsc, na które tym razem nie starczyło nam od religii i wierzeń, niezależnie od znajomości historii i preferencji sądzę, że każdy przynajmniej raz w życiu powinien odbyć podróż do Izraela. Do miejsc, gdzie wiele ważnych historii ma swój początek i do zestawienia ze sobą naszych wyobrażeń i rzeczywistości o tym, o czym czytaliśmy w świętych księgach. Mam nadzieję, że powyższe zestawienie pomoże Wam dokonać wyboru miejsc, które znajdą się na Waszej liście podczas podróży do których udało mi się namówić do podróży do Izraela, zachęcam do sprawdzenia cen biletów PLL LOT, które będą obsługiwały 19 rejsów tygodniowo z Polski do Izraela. Jest to szczególnie dobra wiadomość dla podróżujących z lotnisk kolei tych, którzy trzymają już bilet w ręku odsyłam do artykułu Izrael informacje praktyczne, w którym znajdziecie wiele wskazówek i odpowiedzi na nurtujące Was pytania dotyczące tego kraju. Dodatkowo, będąc w Izraelu w 2015 roku, powstawała relacja pisana na gorąco dokumentująca nasz wyjazd. Pozwoli Wam uzupełnić swoją wiedzę o innych miejscach, które odwiedziliśmy. Jeżeli znacie inne miejsca, które Waszym zdaniem powinny znaleźć się na powyższej liście tego, co warto zobaczyć w Izraelu, to proszę, wpiszcie swoje propozycje w komentarzach. Może następnym razem, gdy polecimy do Izraela, uda nam się skorzystać z Waszych powstał we współpracy z Polskimi Liniami Lotniczymi LOT, które oferują bezpośrednie połączenia do Izraela. +1 Washington 18 lutego 2014 14:33 Dlatego dość szybko udajemy się na promenadę miejską. O wiele lepiej. Wieżowce, morze, biegacze i surferzy. Tego właśnie nam było trzeba. Rozkładamy się na trawniku i oddajemy się przyjemnemu lenistwu, opalając się. Trochę buszujemy po miejskich placach zabaw, a trochę przyglądamy się ludziom. Nasze wrażenie – to musi być dobre miasto by w nim żyć. Po jakimś czasie stwierdzamy że będziemy powoli wracać, szwendamy się przez jakiś czas po Jaffie, która znana jest nie tylko z portu, ale i pchlich targów. Jeśli ktoś lubi takie miejsca powinno się mu podobać, można tu dostać wszystko. Jako że musimy posprzątać samochód, przepakować się (dokonując niemałej sztuki upchnięcia naszych rzeczy w dwóch małych podręcznych), zdać samochód, a i słyszeliśmy że lepiej być wcześniej na lotnisku bo zmienia się terminal – ok godziny 15 na tym kończymy naszą objazdówkę. Na lotnisku wszystko idzie sprawnie, nawet zbyt, mamy sporo czasu – na szczęście jest wifi – można zajrzeć na f4f i nadrobić zaległości z kilku ostatnich dni ;) Oczywiście przy wejściu do samolotu nie mogło zabraknąć „polskiego” akcentu – ludziom tak się śpieszy że na pół godziny przed boardingiem zastawiają w poprzek korytarz.. Dodatkowo samolot jest opóźniony, niektórzy zaczynają się denerwować. Nie można jednak ich bardzo winić, samolot był pełen starszych osób na wycieczkach (organizowanych przez parafie) które po raz pierwszy w życiu (a w zasadzie drugi) leciały samolotem. Lotnicza kindersztuba przychodzi z czasem. Wylatywaliśmy z Warszawy, wracamy do Katowic – tak nam rozkład bardziej pasował (choć tego lotniska ze względu na dojazdy nie cierpię – ale inaczej byśmy byli w Izraelu za krótko albo za długo). Przez opóźnienie dolatujemy za późno by zdążyć na busa do Katowic i ucieka nam nasz PB. O tym jak długa droga (i pełna przygód) może być z Pyrzowic do Warszawy dzięki lot'owi i pkp mógłbym napisać osobną relację, zakończę więc w tym miejscu, co by nie denerwować się raz jeszcze. W skrócie – do domu w Warszawie dotarliśmy ok 12 dnia następnego, umęczeni ale szczęśliwi. Obiecując sobie po raz nie wiadomo który że pod namiot więcej już nie jedziemy ;)PodsumowaniePrzez 5 dni w Izraelu zrobiliśmy ok 935 km takiej trasy ... 15&t=m&z=9 spalając ok 60 litrów paliwa (opłaca się brać auta z segmentu A ;) )wydaliśmy zdecydowanie za dużo ale z tym się liczyliśmy jadąc do tak drogiego państwa – 1025zł na osobęw tym kosztowały nas (na osobę): lot 320złpowrót z Katowic 84zł (zamiast planowanych 30zł)na miejscu 622zł (ok 124zł/dzień), w tym:404zł samochód (390zł paliwo, i aż 419zł wynajem auta - przez złodziejski kurs banku)155zł wstępy do parków62zł jedzenieIzrael z pewnością jest państwem którego łatwo nie zapomnę. Z jednej strony zachwycił (przyroda), z drugiej rozczarował (miejsca sakralne). Całe szczęście że nasz plan opierał się głównie na miejscach przyrodniczych :) Ale wracać tam nie planuję póki co – jest tyle jeszcze miejsc na świecie których nie widziałem :) becool 18 lutego 2014 14:41 Odpowiedzpiękna relacja! czekam na ciąg dalszy;) tom-k 18 lutego 2014 16:23 Odpowiedzjacakatowice napisał:Ale ,że taki wyga miał problemy z kontrolą przy wjeżdzie ? :shock: W sumie kazdemu może się zdarzyć. ;)Ależ wyga nie miał problemów. Pani Wygówna miała :) washington 18 lutego 2014 16:51 OdpowiedzDzięki :)No niestety Pani Wyga ;) jeśli chodzi o wycieczki w pełni na mnie polega, ma prywatnego przewodnika (ja po prostu uwielbiam organizować podróże - prawie tak bardzo jak podróżować :P) plus to ja zazwyczaj noszę nasze dokumenty, co podczas tej podróży poskutkowało małą wpadką.. zdarza się najlepszym ;) olus 18 lutego 2014 23:23 OdpowiedzA mi z kolei fajnie poczytać i pooglądać zdjęcia z miejsc w których byłam. No i zazdroszczę tego Czerwonego Kanionu, do którego nam nie udało się niestety trafić. jajacekk 19 lutego 2014 01:14 OdpowiedzBrawo. cypel 19 lutego 2014 09:59 Odpowiedzbrawa, że nie skupiliście się tylko na rajdzie po "kościołach" i odwiedziliście niesztampowe miejsca o walorach przyrodniczych ajaj 19 lutego 2014 11:29 OdpowiedzSuper! Taka relacja była nam potrzebna;) Mamy właśnie bilety na końcówkę marca do Tel-Aviv, na taki sam okres czasu, też z samochodem i planujemy zrobić bardzo podobną trasę (o czerwonym kanionie tylko nie wiedzieliśmy,za co dzięki!) Nie wiem ejszcze jak Wy, ale my odpuszczamy totalnie północ jak Haife, Akka czy Nazaret; byliście w Dolphin Reef lub Safari Park w Ramat Gan? różnica jest taka, że jest nas 4ka i nadal wahamy się między namiotami a couchsurfingiem. Na początek mam kilka pytań (dobra wyszło ich sporo:)), choć w miarę ustalania dalszego planu naszej wycieczki pewnie będzie ich więcej. Jeśli, któreś pytania są zbyt banalne, wybacz ;)1. ile zajął Wam dojazd z lotniska do miejsca noclegowego przy Masadzie? Planowaliśmy zacząć zwiedzanie od Jerozolimy/Hebronu, ale po przeczytaniu Twojej relacji chyba będę głosować za takim obrotem wyjazdu:)2. Ile zrobiliście km podczas całego wypadu? Coś takiego ? ;)3. Pewnie będzie o tym w dalszej części Twojej relacji, jeśli tak pomiń odpowiedzi na te pytania teraz:) Jak z parkingiem w okolicach Jerozolimy oraz Palestynie? Oraz jak z samym podróżowaniem samochodem po obszarach Palestyny (Betlejem? Herbon? Jeryho? jeśli,w którymś byliście - my chyba postawimy na Hebron, na więcej czasu pewnie zabraknie) napotkaliście jakieś problemy?4. Gdzie najlepiej tankować? Pamiętasz może ile mniej więcej litrów paliwa Wam ubyło podczas całego wyjazdu?6. Czy możesz podać konkretne namiary na campingi? 7. Gdzie braliście prysznice/kąpiele? :D8. Wypożyczenie samochodu - braliście opcje z ubezpieczeniem?9. Czerwony kanion - tego nie mieliśmy w planach, ale dopisujemy! udało Ci się znaleźć jakieś większe wzmianki o tym miejscu?10. korzystaliście tylko z przewodnika LP?Dzięki!!!! :) :roll: :D maxima 19 lutego 2014 11:57 Odpowiedzad. 3. my jechaliśmy od Tyberiady do Jerozolimy przez Palestynę ze stopem w Jerychu. W jerychu nie było żadnych problemów. Fakt że podjechalismy na Górę Kuszenia i parking był pod kolejką. Nie było żadnych problemów, ludzie mili i pomocniad. 4. z moich obserwacji wynika że paliwo jest o 1nis tańsze w Palestynie. W Izraelu po 7,4nis, a w Palestynie było po 6,4 do płatności kartą (korzystałam z MC) to dodam, że płacąc w Izraelu nie doliczają opłaty za transakcję zagraniczną i traktują jak Europę, a płacąc w Palestynie już doliczają ta opłatęad. 8 my braliśmy z ubezpieczeniem, bo mieliśmy automat i do tej pory mniejsze doświadczenie. Rezerwacja przez wdrozdik 19 lutego 2014 12:07 Odpowiedzekstra relacja! washington 19 lutego 2014 18:16 OdpowiedzRaz jeszcze dziękuję za miłe słowa, aż chce się pisać dalsze relacje ;)O kosztach całkowitych i szczegółowych napiszę w podsumowaniu, czyli prawdopodobnie jeszcze dziś wieczorem, proszę więc o chwilę do pytań AJAJPółnoc pominęliśmy, w pierwotnych planach miała być 5 dnia, ale byliśmy trochę zmęczeni tempem zwiedzania z poprzednich dni i przeznaczyliśmy ostatni dzień na relaks. Nad Dolphin Reef myśleliśmy, ale ceny są jak dla nas zaporowe.. 74 nis wstęp by z pomostu zobaczyć delfiny (choć gdzieś znalazłem niesprawdzoną informację że dla studentów 40?) , 339 za nurki :shock: 224 za snorki :roll: O safari właśnie się dowiedziałem ;) a szkoda że nie słyszałem wcześniej, cena nie najgorsza jak na Izrael1) nam zajął trochę dłużej bo była wizyta w sklepie, ale wyglądało to mniej więcej tak: do najbliższego od lotniska otwartego w szabas sklepu (może komuś się przyda - znajdującego się tu ... 1&t=m&z=16, obok jest też czynny do 23 jakby komuś na lotnisku za długo zeszło ... 1&t=m&z=17 ) dotarliśmy ok 21:30, wyszliśmy z niego na pewno tuż przed 22 a dotarliśmy do Ein Gedi ok 23:30 - czyli ok 1,5h mniej więcej 935km, dokładna trasa w podsumowaniu ;)3) O tym będzie dokładniej w dzisiejszej części4) Tak jak napisałem najtańsza benzyna jaką widzieliśmy była w okolicach Eilatu, różnica jest bardzo duża (ok 6,2 vs 7,45), więc najlepiej napełnić tam bak do pełna. Gdzie indziej podobne ceny, z różnicą rzędu 2-3 groszy (na lotnisku trochę drożej, ale też nie jakoś przesadnie). Jedynie tankowanie jest dosyć dziwne, bo normalnie terminale są bezobsługowe - wkładasz kartę, płacisz i tankujesz, tyle że terminale są tylko w ichniejszym języku.. musisz więc najpierw pójść do gościa w budce, on skanuje Twoją kartę, a potem tankujesz - kwotę automatycznie Ci pobierze, nie musisz chodzić z powrotem do obsługi (choć ja chodziłem upewnić się czy aby na pewno to już wszystko ;) wolał bym nie mieć kłopotów w Izraelu :P) Ile litrów i ile pieniędzy napiszę w podsumowaniu6) Do szukania kempingów używaliśmy podanej na forum strony ... 34&lng=eng - jak łatwo się domyśleć zielony namiot to miejsca kempingowe - po kliknięciu na konkretne miejsce przenosi do strony z opisem gdzie zawarte są informacje czy da się dojechać autem, czy jest woda, czy są toalety; Namiary na "moje" miejsca: pierwszy noc na parkingu w Ein Gedi (jest woda, prysznice, toalety - tylko przyjechać w nocy jak już jest bezpłatny) o tu ... 1&t=m&z=16 Druga noc najbliższy Timny który był dostępny dla osobówki (jest jeden bliżej ale z adnotacją że dla terenowych samochodów dojazd), niestety bez żadnych udogodnień ... 1&t=h&z=15 Trzeci powinien być tu, ale go nie było ;) ... 1&t=h&z=16 albo nie udało nam się znaleźć (też bez udogodnień żadnych) Czwarty i piątey czyli góry pod Jerozolimą (jest kranik z wodą) o tu ... 1&t=h&z=177) Prysznica nie było jednego dnia ;) Pierwszego - plaża w Ein Gedi - prysznic, drugiego - plaża w Eilat - prysznic, trzeciego brak.. czwartego i piątego - pod kranikiem (nie było nikogo poza nami na kempingu więc dość dokładnie można było się umyć ;) ) Tak też staraliśmy się planować trasę by najpierw był treking a po nim możliwość prysznicu8) Żeby było taniej bez ubezpieczenia (nigdy nie bierzemy, staramy się dbać, choć wiadomo że losowych wypadków nie przewidzisz) - trochę czytaliśmy a to że Palestyńczyk może rzucić kamieniem, a to ortodoks jak w szabas się będzie używać też rzuci, ale dodatkowe ubezpieczenie i tak najczęściej nie obejmuje szyb więc ;) nic takiego nas nie spotkało9) Większych wzmianek żadnych! Ledwo lokalizację na jakieś stronie o trekingach - na miejscu jest jednak tablica z opisem tras10) Korzystaliśmy jak zawsze z forów internetowych (naszego w bardzo dużej mierze, trochę z tripadvisora, sporadycznie z TT LP), wikitravel, przewodnika LP i na koniec jak czegoś nie znaleźliśmy szperaliśmy po googlach. tom-k 19 lutego 2014 19:53 OdpowiedzCo do Ein Avdat i zamkniętej ścieżki. Powód jest prozaiczny:) Jest ona jednokierunkowa (dół -> góra). Nas o tym ostrzegł strażnik, który pilnował tego górnego wjazdu. Powiedział, że dołem ciekawiej, i że tędy nie będziemy mogli na owy dół zejść. washington 19 lutego 2014 20:48 OdpowiedzHmm to ciekawe, pewnie masz racje, ale to dziwne bo "od dołu" dotarliśmy do tej ścieżki i też była tabliczka że dalej zakaz przejścia, a jednak wycieczki tamtędy szły i zdziwiło nas to ale nie wnikaliśmy ajaj 20 lutego 2014 08:33 OdpowiedzDzięki za wszystkie linki i namiary! na pewno się przydadzą:)Czekam jeszcze na podsumowanie i interesujące nas liczby ;)Washington napisał:Północ pominęliśmy, w pierwotnych planach miała być 5 dnia, ale byliśmy trochę zmęczeni tempem zwiedzania z poprzednich dni i przeznaczyliśmy ostatni dzień na relaks. Nad Dolphin Reef myśleliśmy, ale ceny są jak dla nas zaporowe.. No trzeba przyznać tempo spore, dlatego my z racji podróży w cztery osoby i tak pewnie będziemy podróżować dużo spokojniej :) więc północ odpadła na samym początku. A ceny Dolphin Reef dla nas też są ogromne, dlatego właśnie zapytałam licząc, że mi powiesz czy warte swojej ceny czy nie ;) tom-k 20 lutego 2014 10:20 OdpowiedzWashington napisał:Hmm to ciekawe, pewnie masz racje, ale to dziwne bo "od dołu" dotarliśmy do tej ścieżki i też była tabliczka że dalej zakaz przejścia, a jednak wycieczki tamtędy szły i zdziwiło nas to ale nie wnikaliśmyTo być może teraz jest cała zamknięta z jakiś względów - ja byłem w czerwcu to była one way. miloszp 20 lutego 2014 21:34 OdpowiedzBenzyna jest też tańsza na stacjach w autonomii. Do parków narodowych istnieje roczny bilet wstępu który kosztuje chyba 300NIS działa na 2 osoby więc jak ktoś chce dużo zwiedzać to bardziej się opłaca niż wstępy do pojedynczych parków nie wiem jak to kupić ale osoba u której spałem na Cs w zeszłym roku coś takiego miała miloszp 20 lutego 2014 21:35 Odpowiedz blazejbaklazan 20 lutego 2014 22:20 OdpowiedzDlaczego w 4 dniu zrezygnowałeś z wjazdu wypożyczonym samochodem na terytorium Palestyny skoro w pierwszym dniu jechałeś spory kawałek przez Palestynę do Ein Gedi? :) Czy ktoś się orientuje jakie są kary jeżeli wyjdzie na jaw złamanie zakazu? Chyba może tak się stać tylko w przypadku awarii na terenie Palestyny bo w jaki inny sposób? Czy ktoś zna jakąś wypożyczalnię, która nie zabrania przekraczania granicy ich samochodami? olus 20 lutego 2014 22:29 OdpowiedzDrogi 1 i 90 znajdują się na terenie Palestyny ale są pod kontrolą Izraela i tam można bez problemu wjeżdżać. washington 20 lutego 2014 22:48 OdpowiedzSą również green card na kilka wejść do parków narodowych, do kupienia w informacji turystycznej, ale u nas po przeliczeniu okazało się że nic byśmy nie do drogi 1 i 90 to tak jak pisze olus. Ogólnie temat terytorium autonomii - tego kto gdzie sprawuje kontrolę jest trochę bardziej skomplikowany - są różne strefy w różnych rejonach. Myślę że do czasu awarii/wypadku nie będzie problemu z jeżdżeniem autem z wypożyczalni, wiadomo - na własne ryzyko. kondziks 20 lutego 2014 22:50 OdpowiedzSuper relacja!Co jedliście, że wydaliście 62 zł przez 5 dni? :) grzegorz40 20 lutego 2014 23:06 OdpowiedzPrzecież napisał, że serki topione, ketchup i wodę mineralną ;-) washington 20 lutego 2014 23:19 Odpowiedzno mniej więcej :lol: z picia - zgrzewka wody starczyła bo co jakiś czas są punkty z źródłami wody pitnej, uzupełnialiśmy wtedy zapasyz jedzenia - kilka snickersów zabranych z Polski, raz kupiony falafel, kilka ich obwarzanków z sezamem (całkiem niezły stosunek cena/najedzenie - o ile kupuje się od ulicznego sprzedawcy), i kanapki - z 2 największych jakie były w sklepie bochenków chleba - z serkami topionymi z kechupem, z marmoladą z Polski i z nutellą (była najtańszym czekoladowym smarowidłem o dziwo)słowem - rozpusta :lol: cypel 20 lutego 2014 23:34 Odpowiedzhehehe 62 pln na żarcie na 5 dni, masakra jakaś, ale co zobaczyliście to Waszetaniej by wyszło, jak byście jedli chleb posmarowany nożem a nie serkiem topionym ;) olir1987 21 lutego 2014 09:03 Odpowiedzsuper relacja, i rzeczywiście checkpointy szokują, tez wyobrażałam sobie większe kontrole;) nutella? rozpustaaaa ;) romanromancz 22 lutego 2014 00:37 Odpowiedzolus napisał:Drogi 1 i 90 znajdują się na terenie Palestyny ale są pod kontrolą Izraela i tam można bez problemu to informacja pewna w 100%? Również wybieram się do Izraela i chciałbym z Jerozolimy jechać wypożyczonym autem do Masady a nie chcę ryzykować. aampj 22 lutego 2014 08:53 Odpowiedzromanromancz napisał:olus napisał:Drogi 1 i 90 znajdują się na terenie Palestyny ale są pod kontrolą Izraela i tam można bez problemu to informacja pewna w 100%? Również wybieram się do Izraela i chciałbym z Jerozolimy jechać wypożyczonym autem do Masady a nie chcę ta informacja jest trasa jest pod kontrolą byś wjeżdżał na terytorium Autonomii poinformowały by cię o tym duże czerwone że bez obaw. kamil-lodzinski 25 lutego 2014 19:15 OdpowiedzRelację właśnie zaprosiłem na główną F4F. Miła lektura michal11 28 lutego 2014 11:11 OdpowiedzMam pytanie. Jak udało się wam dostać na wzgórze świątynne w Jerozolimie? Z tego co wiem niewierni wpuszczani są tylko jedną bramą, przed którą zwykle stoi wielka kolejka na dobre kilkadziesiąt minut washington 28 lutego 2014 14:25 OdpowiedzJest jedno wejscie i jedno wyjscie. Ale kolejka byla na 5-10 minut, wszystko szlo sprawnie - i byla to jedyna kolejka, wbrew temu co czytalem nie bylo takowej ani do Grobu Panskiego, ani w bazylice w BetlejemWysłane z mojego LG-E460 przy użyciu Tapatalka michcioj 28 lutego 2014 16:15 Odpowiedzsuper washington, dzieki za relacje, Izrael bardzo chetnie zobaczymy :) sudoku 1 marca 2014 11:12 OdpowiedzDobrze jest też upewnić się w kwestii godzin, w jakich można wejść na w LP jest napisane, że wchodzenie jest chyba do 11:30, a jak przyszliśmy przed 11, to już nie wpuszczali, bo teraz czas zimowy i tylko do 10:30. ajaj 10 marca 2014 11:06 Odpowiedzmam jeszcze jedno pytanie (jeśli pisałeś o tym wcześniej i mi umknęło to sorki) - czy pola namiotowe są płatne? Jeśli tak jaki to jest mniej więcej koszt?Dzięki washington 10 marca 2014 16:11 OdpowiedzTe z których korzystaliśmy były bezpłatne, i tak jest w większości przypadków. Pod linkiem który przesłałem jest mapa kempingów i po kliknięciu na konkretny nas interesujący w opisie jest napisane czy płatny czy nie ;) ... 34&lng=engedit z niewiadomych powodów wyświetlają się tylko szlaki turystyczne a kempingi nie.. albo wykasowali albo strona w trakcie modernizacji jest.. natalia 10 marca 2014 18:04 OdpowiedzFajna relacja, super się czyta!:) ajaj 17 marca 2014 15:26 OdpowiedzWashington napisał:Te z których korzystaliśmy były bezpłatne, i tak jest w większości przypadków. Pod linkiem który przesłałem jest mapa kempingów i po kliknięciu na konkretny nas interesujący w opisie jest napisane czy płatny czy nie ;) ... 34&lng=engedit z niewiadomych powodów wyświetlają się tylko szlaki turystyczne a kempingi nie.. albo wykasowali albo strona w trakcie modernizacji jest..teraz nawet nie chce się otworzyć :/ktoś, coś poratuje? jakieś inne mapy?jest możliwość zdobycia takiej mapy z zaznaczonymi polami na miejscu? olus 17 marca 2014 15:47 Odpowiedz ajaj 18 marca 2014 13:15 Odpowiedzdzięki olusWashington napisał:Te z których korzystaliśmy były bezpłatne, i tak jest w większości przypadków. Pod linkiem który przesłałem jest mapa kempingów i po kliknięciu na konkretny nas interesujący w opisie jest napisane czy płatny czy nie ;) ... 34&lng=engedit z niewiadomych powodów wyświetlają się tylko szlaki turystyczne a kempingi nie.. albo wykasowali albo strona w trakcie modernizacji jest..Może komuś się przyda :) link już działa, po prawej stronie w "Map Layers" należy tylko przełączyć opcje "camping sites" blazejbaklazan 18 marca 2014 18:27 Odpowiedzlink już działa, napisałem do właściciela strony który powiedział mi, że skasował opcję z campingami bo myślał, że nie jest użyteczna. Teraz już wszystko działa jak wcześniej :) cichyy 20 marca 2014 13:42 OdpowiedzŚwietna relacja,Czy mógłbyś napisać jeszcze coś więcej o spaniu na kempingach?Wg Twojego wykazu pól namiotowych na większości z nich nie ma sanitariatów a podajesz, że w rzeczywistości były temperatury w nocy ? Nie obawialiście się skorpionów i węży?Jaki mieliście namiot - rozumiem, że udało się Wam go zmieścić w bagaż podręczny? washington 20 marca 2014 14:15 OdpowiedzCo do sanitariatów - wydaje mi się że w relacji opisałem dokładnie, ale napiszę jeszcze raz - pierwszy nocleg mieliśmy na plaży w Ein Gedi i tam były - bo jest to normalne kąpielisko. Na dwóch noclegach na pustyni nie było (zarówno według mapy jak i w rzeczywistości) - ale wtedy myliśmy się na kąpieliskach przed udaniem się na nocleg (są prysznice - i w Ein Gedi i na koralowej plaży). Pod Jerozolimą jest napisane że jest kranik z wodą, i tyle tylko też tam było - ze względu jednak że nikogo nie było w okolicy służył nam za prysznic ;) Co do innych potrzeb niż mycie:P to toalet poza kąpieliskami zazwyczaj brak na kempingach, ale zawsze na wszelkie wyprawy zabieramy niezbędnik podróżnika w postaci jednej lub dwóch rolek ;)Węże i skorpiony - cóż, węże za dnia się raczej wygrzewają, ich się nie obawialiśmy że nadepniemy w nocy, zaś co do skorpionów to wydaje mi się że ryzyko też nie było za duże - choć przed założeniem butów rano odwracaliśmy i wytrząsaliśmy na wszelki wypadekTemperatury.. zdecydowanie za niskie;) Nie miałem termometru, ale wydaje mi się że w nocy ok zera lub trochę poniżej ( czyli tyle co było wtedy w Pl jak wracałem - bo miałem te same ubranie i podobne było moje odczucie - ubranie na chodzenie przy takiej temperaturze dobre, do spania niewystarczające..)Namiot zmieściliśmy w podręcznym - jedyną problematyczną częścią były maszty, które na długość są dłuższe niż najdłuższy wymiar małego podręcznego - ale z pomocą przychodzi matematyka ;) Po przekątnej już maszty po złożeniu się mieściły tylko wystawały przez rozpięty lekko plecak - choć mi akurat nikt nie sprawdzał wymiarów plecaka samemu sprawdziłem w koszyku by wiedzieć na przyszłość. cichyy 20 marca 2014 15:42 OdpowiedzDziękuję za odpowiedzi, w razie jakichś wątpliwości odezwę się jeszcze z jakimś pytaniem na PRIV. Pozdrawiam ajaj 25 marca 2014 09:26 OdpowiedzWashington napisał:Namiot zmieściliśmy w podręcznym - jedyną problematyczną częścią były maszty, które na długość są dłuższe niż najdłuższy wymiar małego podręcznego - ale z pomocą przychodzi matematyka ;) Po przekątnej już maszty po złożeniu się mieściły tylko wystawały przez rozpięty lekko plecak - choć mi akurat nikt nie sprawdzał wymiarów plecaka samemu sprawdziłem w koszyku by wiedzieć na pytanie, jak rozwiązaliście kwestie karimat? Mieliście jakieś małe lekkie maty samopompujące czy zastosowaliście inne rozwiązanie np. zdobyte na miejscu kartony? ;) Może kojarzysz czy są w Izraelu jakieś duże sklepy sportowe typu Decathlon, gdzie można kupić jakąś tania karimatę za 20zł i później wyrzucić? :)Dzięki washington 25 marca 2014 10:25 OdpowiedzNiestety lekkich, malych mat nie mamy (choc od jakiegos czasu szukam) bo lekkie nie sa tanie, a tanie nie sa lekkie ;) dlatego na podloge rozkladamy zwykle kurtki czy inne nieuzywane czesci garderoby. Sklepu sportowego nie kojarze ale watpie by w Izraelu byl tani ;)Wysłane z mojego LG-E460 przy użyciu Tapatalka matmax3 19 kwietnia 2014 20:34 OdpowiedzSiemaZamierzam udać się do Izraela Katowic) i z bardzo podobnym planem podróży , i dlatego nasuwa się kilka pytań: jak przyjechaliście wymienialiście pieniądze na lotnisku? bo potem robiliście zakupy w mieliście GPS? czy posługiwaliście sie mapą? coś usuną/dodał byś z/do waszej podróży?4. Czy kredytówka Wizza CITY banku jest dobrą kartą na tą podróż? washington 19 kwietnia 2014 21:18 OdpowiedzAd 1 - nie, praktycznie zawsze wybieram po prostu z bankomatów (bez prowizyjna karta, jedyna strata na kursie bankowym)Ad 2 - mieliśmy nawigację na smartfonie - darmowy trial Syngic (do miast bardzo potrzebne, resztę dało by radę na mapie)Ad 3 - zmienił bym termin na cieplejszy bo noclegi w namiocie wyszły masakryczne ;) z perspektywy czasu żałuję też trochę że ostatniego dnia odpuściliśmy aktywne zwiedzanie (Jaffa/Tel Aviv aż takie ciekawe nie były by spędzić tam tyle czasu), ale wtedy byliśmy zmęczeni morderczym tempemAd 4 - szczerze mówiąc nie wiem, bo nie posiadam, nie znam tabeli opłat i prowizji, kursów itd sudoku 20 kwietnia 2014 13:02 OdpowiedzAd. 4Przeliczniki, jak to w banku, nie są specjalnie korzystne. Natomiast ja zawsze jej używam, nigdy nie miałem problemów z akceptacją czy czymś podobnym. Chyba tylko raz, gdy chciałem zrobić zakupy przez internet, a byłem wtedy w Rosji, to płatność nie chciała mi przejść. piotrek_89 22 kwietnia 2014 07:12 OdpowiedzJeśli ktoś szuka świeżych informacji o Izraelu zapraszam na mój funpage na: Fotki i praktyczne informacje w postaci krótkich postów. ajaj 22 kwietnia 2014 09:26 Odpowiedzmatmax3 napisał: jak przyjechaliście wymienialiście pieniądze na lotnisku? bo potem robiliście zakupy w napisał:Ad 1 - nie, praktycznie zawsze wybieram po prostu z bankomatów (bez prowizyjna karta, jedyna strata na kursie bankowym)Mamy karty z bezpłatnymi wypłatami w kraju i zagranicą, a jednak niektóre bankomaty pobierały dodatkowa opłatę 6,99NIS z opisem, że to opłata niezależna od naszego rzecz, że nigdzie nie ma problemu z płatnością kartą (poza targami/straganami ;)) vincenz 22 kwietnia 2014 11:48 Odpowiedz@Washington: czy prowadzenie samochodu w Szabat jest dozwolone dla goja? Czy dam radę w sobotę wydostać się z Jerozolimy nad Morze Martwe, a później do Eilatu? washington 22 kwietnia 2014 12:07 OdpowiedzAJAJ napisał:Mamy karty z bezpłatnymi wypłatami w kraju i zagranicą, a jednak niektóre bankomaty pobierały dodatkowa opłatę 6,99NIS z opisem, że to opłata niezależna od naszego rzecz, że nigdzie nie ma problemu z płatnością kartą (poza targami/straganami ;))To prawda, ale zawsze taka informacja jest podana przez bankomat przed momentem akceptacji transakcji. A że bankomatów nie brakuje można po prostu przejść się do napisał:@Washington: czy prowadzenie samochodu w Szabat jest dozwolone dla goja? Czy dam radę w sobotę wydostać się z Jerozolimy nad Morze Martwe, a później do Eilatu?Na bardzo wiele rzeczy nie tylko goje mogą sobie pozwolić w Szabat. Zasada jest prosta - unikać ortodoksów i ich dzielnic. Tam jak czytałem (nie doświadczyłem, nie chciałem tego sprawdzić) mogą Cię opluć czy rzucić kamieniem w samochód. Ale z normalnym poruszaniem się po drogach nie będziesz miał żadnego problemu wtak 22 kwietnia 2014 13:08 OdpowiedzWashington napisał:... raz kupiony falafel, kilka ich obwarzanków z sezamem (całkiem niezły stosunek cena/najedzenie - o ile kupuje się od ulicznego sprzedawcy),...Proszę podaj orientacyjne ceny falafela i obwarzanków ;) swazi 22 kwietnia 2014 13:19 OdpowiedzNa starym miescie w Jerozolimie Arabski chleb pita kosztuje 1 szekel. smok1 22 kwietnia 2014 14:42 Odpowiedzmatmax3 napisał:SiemaZamierzam udać się do Izraela Katowic) i z bardzo podobnym planem podróży , i dlatego nasuwa się kilka pytań: jak przyjechaliście wymienialiście pieniądze na lotnisku? bo potem robiliście zakupy w szekle kupiłem w dobrym kantorze w Polsce. Wyszło 900 PLN za 1000NIS (kurs NBP to 880PLN). Później potrzebowałem trochę gotówki i... trafiłem do bankomatu w kantorze przy bramie jaffskiej. GLUPI BYLEM. Za 1000NIS pan policzyl iles tam USD, po czym dodal 2USD prowizji, kochany mbank przeliczyl na EUR i w efekcie zeszlo mi z konta 1140PLN...Więc uważajcie na bankomaty w kantorach i biurach informacji turystycznej, bo można się nieźle przejechać. matmax3 22 kwietnia 2014 15:25 OdpowiedzQuote:a szekle kupiłem w dobrym kantorze w Polsce. Wyszło 900 PLN za 1000NIS (kurs NBP to 880PLN)ooo dobra opcja:) teraz muszę w Katowicach taki kantor znaleść:) washington 22 kwietnia 2014 15:35 Odpowiedzwtak napisał:Proszę podaj orientacyjne ceny falafela i obwarzanków ;)Obwarzanki ok 1nis (a np w Betlejem już tylko 0,5 :) ). Falafel nie chcę skłamać ale z tego co pamiętam 4 nis. (od Palestyńczyków oczywiście, z ulicy. U Żydów ok 10 w lokalu da się znaleźć - tylko po co? ;) ) matmax3 25 kwietnia 2014 19:35 OdpowiedzWashington napisał:Ad 2 - mieliśmy nawigację na smartfonie - darmowy trial Syngic (do miast bardzo potrzebne, resztę dało by radę na mapie) ... 93266?mt=8 o tą chodzi?mam ją mam ściągniętą ale w żadnym z rejonów niema Izraela (powinien być w Middle East chyba) sudoku 26 kwietnia 2014 12:38 OdpowiedzIzrael jest oddzielnie. matmax3 26 kwietnia 2014 14:51 OdpowiedzNiewiem czy to wina softa ale na iOS niema washington 28 kwietnia 2014 17:21 OdpowiedzTak, też miałem ten problem - nie mogłem znaleźć Izraela, ale jest on tam (nie w bliskim wschodzie, nie pamiętam już dokładnie gdzie ale chyba jak się zaznaczy że się chce world ściągnąć, to wyskakuje lista wszystkich państw i tam już jest). matmax3 29 kwietnia 2014 09:22 OdpowiedzWashington napisał:Tak, też miałem ten problem - nie mogłem znaleźć Izraela, ale jest on tam (nie w bliskim wschodzie, nie pamiętam już dokładnie gdzie ale chyba jak się zaznaczy że się chce world ściągnąć, to wyskakuje lista wszystkich państw i tam już jest).Uuu.. niestety ja nie mam opcji by ściągnąć World.:/ a przeszukałem każdy rejon/kontynent :/ reporter 12 maja 2014 16:28 OdpowiedzCzy płacił ktoś z Was w Izraelu kartą z "synca"?Zastanawiam się jakie różnice wychodzą w stosunku do zakupu w polskim tego co się orientuję (posiadam konta w mbanku i syncu):-mbank walutę rozliczeniową ma EUR-sync walutę rozliczeniową ma USDpomijając prowizje mbanku to wychodzi podwójne przewalutowanie przy wypłatach w i Izraelu(biorę kartę jako awaryjną)zna ktoś może kursy orientacyjne dla synca jakie wyszły w Izraelu?płatności kartą i wypłaty z bankomatów to duża wygoda dlatego zastanawiam się czy warte jest zachodu wymienianie w kantorze jeszcze w Polsce.. hamsun 12 maja 2014 16:56 Odpowiedzmatmax3 napisał:Washington napisał:Tak, też miałem ten problem - nie mogłem znaleźć Izraela, ale jest on tam (nie w bliskim wschodzie, nie pamiętam już dokładnie gdzie ale chyba jak się zaznaczy że się chce world ściągnąć, to wyskakuje lista wszystkich państw i tam już jest).Uuu.. niestety ja nie mam opcji by ściągnąć World.:/ a przeszukałem każdy rejon/kontynent :/do Izraela jest osobna aplikacja, tutaj: ... 05325?mt=8 woraazuk 29 maja 2014 19:46 OdpowiedzWitam, czy płaci się w wypożyczalni jakiś depozyt na czas wynajmu auta??? W jednej z rezerwacji znalazłem, że jest to kwota 1000 Super relacja, za 2 dni zaczynam swoją przygodę, ale jeszcze zahaczę o północne krańce. vincenz 29 maja 2014 19:55 OdpowiedzJa w Thriffty miałem depozyt na karcie 700$. washington 29 maja 2014 23:19 OdpowiedzWszystko zależy od firmy, praktycznie zawsze depozyty są napisane w T&C w postaci widełek od/do - ta najniższa kwota zwykle dotyczy aut z segmentu A. Tym razem w Budget miałem depozyt w wysokości 700$. cichyy 30 maja 2014 12:17 OdpowiedzCzy orientuje się ktoś jak jest ze wstępem do parków narodowych w sabat? swazi 30 maja 2014 12:23 OdpowiedzSabat ? ..... chyba w Szabat. Edit:Rzeczywiscie.... Szabat, szabas, sabat, sobota (hebr. שַׁבָּת, odpoczynek) – w judaizmie i tradycji chrześcijańskiej ostatni (siódmy) dzień każdego tygodnia (czyli sobota). lukket 30 maja 2014 12:24 OdpowiedzPowinny być otwarte. Najlepiej sprawdzic konkretne miejsce na vincenz 30 maja 2014 12:33 OdpowiedzEin Gedi na pewno jest otwarte, bo sam byłem w szabas. newone 16 czerwca 2014 16:02 Odpowiedzwidzę, że namioty i Izrael to nieodłączny element ;) teresas 28 listopada 2016 19:22 OdpowiedzA możesz podać ile czasu trzeba poświęcić na dojście do wodospadu Davida w Ein Gedi? Czy całą trasę da się zrobić w 2 lub 3 godziny? Jedziemy z dziećmi i chcemy w jeden dzień wykąpać się w Morzu Martwym, zwiedzić Masadę i właśnie Ein Gedi. japonka76 28 listopada 2016 20:14 OdpowiedzW Eun Gedi są dość strome podejścia po kamieniach. Duże te dzieci? teresas 29 listopada 2016 10:26 OdpowiedzDzieci 10 i 12 lat. Jak strome? Bo bardziej bałabym się o rodziców ;) Czyli w sandałkach się nie da??? :) krasnal 29 listopada 2016 10:39 OdpowiedzDo samego wodospadu bez problemów. Chodzą tam całe wycieczki dzieci, i to młodszych. Wspinaczka zaczyna się dalej, przy wejściu na płaskowyż. teresas 29 listopada 2016 16:10 Odpowiedzkrasnal napisał:Do samego wodospadu bez problemów. Chodzą tam całe wycieczki dzieci, i to młodszych. Wspinaczka zaczyna się dalej, przy wejściu na A czy damy radę w dwie strony w dwie godziny? japonka76 29 listopada 2016 16:12 OdpowiedzDo pierwszego wodospadu dacie radę i w 20 dopiero dalej jest ładnie. teresas 29 listopada 2016 16:13 OdpowiedzA ten pierwszy wodospad to własnie Dawida? jotpol 29 listopada 2016 16:42 OdpowiedzTak, pierwszy - najwyższy to wodospad Dawida. 2-3h wystarczy. Ścieżki są łagodne, ja szedłem w japonkach. drepta 12 grudnia 2016 18:43 OdpowiedzHej Właśnie wróciliśmy z Izraela i chciałabym się podzielić pożyteczną informacją której nie znalazłam wcześniej na żadnym forum. W Izraelu korzystając z publicznych środków warto korzystać z karty Rav-Kav cards są to karty pre- paid ze zdjęciem , na jedną taką kartę może jechać kilka osób. Karty są wydawane za darmo (my dostaliśmy ją na stacji kolejowej ) zniżki są na każdy przejazd pociągiem / autobusem . Zaoszczędziliśmy na tej karcie kilka stówek . monisia4562 5 października 2017 10:27 OdpowiedzWitajcie kochani podróżnicy, szukam odpowiedzi na pytanie. Planuje podróż autostopem. Czy orientujecie się, ile czasu potrzeba na zwiedzanie poniższych atrakcji?Qumran National Park,Ein Gedi,Masada,Ein Bokek,Park Timna,Maktesh RamonRamon – Avdat pabloo 5 października 2017 11:16 OdpowiedzAle jaką atrakcją samą w sobie jest Ein Gedi czy Ein Bokek? Co chcesz tam zobaczyć?Masada - minimum 2 godziny, jeśli chcesz zobaczyć na spokojnie każdy kąt i nacieszyć się widokami na Morze Martwe to ze 3,5 godziny. jotpol 5 października 2017 11:49 OdpowiedzQumran National Park - w godzinę obleciszEin Gedi - jeżeli chodzi o park - jeżeli nie zamierzasz się kąpać to 2 godz. wystarczą. Z pluskaniem to pół - pewnie chcesz wejść i zejść pieszo, więc 3,5 godziny jest w miarę Bokek - to już od ciebie zależy ile czasu chcesz spędzić w Morzu MartwymPark Timna - wg mnie cały dzień (zakładając, że uda ci się wejść i chodzić tam pieszo to nawet dwa dni)Maktesh Ramon - można powiedzieć, że 1 godzina wystarczy (siedzenie w Ramon i gapienie się przez godzinę na maktesz), ale innym parę dni to będzie za mało żeby pojeździć i odkrywać co ciekawsze miejsca. Ramon – Avdat - od 1,5 godziny (wjazd samochodem i oblecenie) do 3 godzin washington 5 października 2017 11:52 OdpowiedzRozumiem że Ein Bokek / Ein Gedi to jako morze martwe? Jak dla mnie 30-60min maks - fajnie doświadczyć ale mega słone i plażowanie przyjemne to to nie jest ;)Masada - 2-3hTimna - be samochodu będzie prawie niemożliwe (duuże odległości po pustyni - dzień, dwa?), jak uda Ci się autostopem to będziesz tyle co Twój kierowca ;) (nam starczyło chyba 1,5-2h)Makhtesh Ramon - ile fantazji i chęci wystarczy - nam wystarczyło 30min, można chodzić i cały dzieńAvdat - tu już pamięć zawodzi, ale nie było to chyba więcej niż 2h monisia4562 5 października 2017 16:51 OdpowiedzZ tego co widziałam to najdłuższa trasa w Parku Timna wynosi 4 Ein Gedi chce zobaczyć park narodowy, w EIn Bokek wykąpać się w Morzu Jerozolima-Ein Bokek chcę zrobić w jeden dzień. Z czego Jerozolimę zwiedzam dzień wcześniej. selfadhesive 24 października 2017 15:30 OdpowiedzHej :) !Widzę tutaj sporo osób doświadczonych w podróżowaniu po Izraelu. Lecę za niedługo (11 dni na miejscu) i jest to orientacyjny plan podróży: Podróżowanie autkiem. Czy moglibyście orientacyjnie podać ilość czasu, którą warto spędzić w danym miejscu, żeby mialo to jak najwięcej sensu :) Myślałam o dwóch dniach w Jerozolimie. Reszta jest raczej jeszcze do ugadania. ludwik 25 października 2017 07:15 Odpowiedzselfadhesive napisał:Hej :) !Widzę tutaj sporo osób doświadczonych w podróżowaniu po Izraelu. Lecę za niedługo (11 dni na miejscu) i jest to orientacyjny plan podróży: Podróżowanie autkiem. Czy moglibyście orientacyjnie podać ilość czasu, którą warto spędzić w danym miejscu, żeby mialo to jak najwięcej sensu :) Myślałam o dwóch dniach w Jerozolimie. Reszta jest raczej jeszcze do chodzi o okolice Eilatu, to w jedną stronę można jechać drogą 12 a wracać 90. Przy 12 ładne widoki na górki, granicę egipską i Czerwony z mojego WAS-LX1 przy użyciu Tapatalka lechoo1899 26 października 2017 17:07 OdpowiedzPrzejrzałem większość tematów o Izraelu ale wciąć mam relacja. Ja też chce wypożyczyć auto ale na niecałe 3 dni (przylot do Tel Aviv w piątek ok 13:40 i powrót w poniedziałek o 14:30)Lecę z dziewczyną i moimi rodzicami (ok 60-tki). jaką trasę byście proponowali? Nie chcę wjeżdząć autem do Autonomii ze względu na strach rodziców;). Możemy wstawać wcześnie rano. Tylko bagaż w drodze lotnisko-Jerozolima nabyć jedzenie w piątek wieczorem (wodę mogę wziąć z Polski)? nocować w Airbnb w jerozolimie w okolicach muzeum Izraela. Co warto zrobić W Jerozolimie w piątek po 17 bo pewnie wcześniej nie zajedziemy? Pewnie skorzystamy z taksówki przez Gett ale może warto podjechać własnym samochodem na stare miasto? ze względu na szabat chce poświęcić na Masadę, Morze Martwe (gdzie można zażyc kąpieli błotnej,kupić tanio?),Ein Gedi(wodospad Davida,. Zdążymy coś jeszcze biorąc pod uwagę długość dnia? niedzielę chcemy zostać w Jerozolimie i pojechać np. w jedno miejsce do autonomii (Betlejem,Jerycho, coś jeszcze,lubimy przyrodę). Co proponujecie?z góry dzięki za rady. cieptak 27 października 2017 19:02 Odpowiedzw Ein Gedi plaża jest zamknięta. oskiboski 27 października 2017 20:13 OdpowiedzSzkoda, ze odpuszczasz Tel Aviv 4989341 27 października 2017 21:11 Odpowiedzlechoo1899 napisał: nocować w Airbnb w jerozolimie w okolicach muzeum Izraela. Co warto zrobić W Jerozolimie w piątek po 17 bo pewnie wcześniej nie zajedziemy? Pewnie skorzystamy z taksówki przez Gett ale może warto podjechać własnym samochodem na stare miasto?to nie lepiej wynająć coś w centrum i na stare miasto przejść się z buta?też polecam tel aviv. piękne długie plaże, śliczna starówka i port Jaffa! jimi 27 października 2017 22:21 Odpowiedzoskiboski napisał:Szkoda, ze odpuszczasz Tel AvivMyślę, że przydałaby się na forum jakaś specjalna czcionka do ironii, bo od razu nie załapałem :D Przecież w tym kraju jest tyle pięknych, ubarwionych historią trzech religii miejsc, że zupełną stratą czasu jest odwiedzanie nadmorskiego deptaka, jaki znajdziemy na Majorce, Gran Canarii czy samochód tylko, żeby jechać do Jerozolimy to strata kasy i mnóstwo nerwów. Z lotniska dojedzie się w godzinę autobusem. Nie ma problemów z tym gdzie samochód zostawić, parkingi płatne i tak się trzeba nachodzić, albo korzystać z komunikacji do stresu rodziców i jeżdżenia po Autonomii Palestyńskiej, to większość "światowych" wypożyczalni typu Europcar czy Avis nie zezwala na wjazd do PA, bo tam nie działa ubezpieczenie. Nie mam tu zamiaru inicjować dyskusji, że "szwagier był i nikt się nie dowiedział": było coś wczoraj podobnego o wjeździe na Krym z Rosji. Generalnie wjechać się da i pewnie wielu się udało, tylko zawsze to jest spore ryzyko: a jak coś się stanie? Jak wiadomo ryzyko można przeliczyć na pieniądze, jak kogoś stać... Natomiast spokojnie można dostać się tam wydaje mi się że na czas (szabat zaczyna się w piątek wieczorem i kończy w sobotę po zmroku) to w ogóle lepiej jechać do Betlejem. lechoo1899 28 października 2017 19:48 OdpowiedzDzięki za odpowiedzi ale po 14 w piątek nie widzę innej opcji niż sherut(220nis,nie wiem czy liczą za bagaz)albo taxi(295nis).w dwie strony mam już niemal koszt wynajmu auta w Eldan z pełnym ubezpieczeniemktore się przyda na Jerozolimie znalazlem tanie mieszkanie 3km od centrum z parkingiem skąd łatwo będzie wyjechać w sobotę wczesnie rano nad morze do niedzieli to cała poświęcam na Jerozolimę. Wylot mam o 14: warto podjechać np do Jaffy czy jeszcze się pokręcić po Jerozolimie i o 11:30 być na lotnisku?Znajdę jakiś supermarket w drodze z lotniska po 14 w piatek?Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka pablo1603 22 lutego 2018 17:49 OdpowiedzWashington napisał:Dzień 4 Jerozolima – Betlejem – St. George MonasteryNo trudno, chwile kręcimy się po centrum Betlejem, zaglądając w boczne uliczki, ale że nie widzimy nic ciekawego ot bazary jak wszędzie, wracamy z powrotem. Jedziemy do Tel Avivu, a dokładniej do starej Jaffy. Parkujemy zgodnie z wskazówkami z forum w tym oto bezpłatnym miejscu Właśnie idąc uliczką na zdjęciu do końca przed wieżą kościoła w lewo (widoczną na zdjęciu w tle) można kupić bardzo tanio falafele w bułce po 2 NIS ( u Jozefa i jego żony smażących na bieżąco kulki, pikantny sos samoobsługa, żona mówi po angielsku) i wiele różnych tanich rzeczy głównie spożywki ale nie tylko. Niesamowity arabski targ, byliśmy w sobotę . Wydzierający się sprzedawcy, specyficzny bliskowschodni klimat, jedno z miejsc które pozostawiło na nas największe wrażenie. Na tej samej ulicy koło ozdobnego pomnika idąc do góry, po prawej można napić się wyciskanego soku kawę i herbatę u Samiego, poznacie go po tym że roznosi napoje na miedzianej tacce na łańcuszku. Ma zeszyt z wpisami od Polaków Nieco poniżej sklep z tanią kawą mieloną na bieżąco i wieloma przyprawami, zaprowadził mnie tam lokals, ceny najmniej klika razy niższe niż w JerozolimieOdnośnie parkingu dostaliśmy mandat 100 ILS, prawdopodobnie jest tam ograniczenie parkowania ze względu na godziny byliśmy koło 19 Do Izraela polecieliśmy chyba w jednym z najgorszych możliwych okresów – w lipcu 2014 roku, gdy sytuacja w tym kraju znacznie się pogorszyła. Izrael ostrzeliwany był ciągle rakietami, na co odpowiedział silną interwencją zbrojną w Strefie Gazy. Jednak mimo tego, jest to jeden z wyjazdów,… Czytaj dalej Dzień 6, część 2/2 Tak jak pisałam w poprzednim poście, na powrót woleliśmy mieć więcej czasu. I to był dobry pomysł. Na trasie trafiliśmy na korki, ponieważ ze względu na liczne budowy nowych dróg, nie można było wyprzedzać spowalniających ruch ciężarówek. Do tego sami nie… Czytaj dalej Dzień 6, część 1/2 Na ostatni dzień wyjazdu w planach było kilka miejsc związanych z Biblią, ale niestety nie udało się nam zobaczyć wszystkiego. W końcu zwiedziliśmy jedynie Bazylikę Zwiastowania Pańskiego w Nazarecie i pozostałości po biblijnym Kafarnaum. Teoretycznie zdążylibyśmy zobaczyć Jardenit (jedno z… Czytaj dalej Dzień 5, część 3/3 Właściwą nazwą Ściany Płaczu jest Mur Zachodni. Kamienna Ściana Płaczu to w rzeczywistości fragment muru oporowego chroniącego niegdyś Drugą Świątynię przed osunięciem się do doliny. Mur jest wysoki na 15 m, powstał ok. 20 Być może zachowały się w nim fragmenty… Czytaj dalej Dzień 5, część 2/3 Spod Góry Oliwnej doszliśmy do jednej z najbliższych bram prowadzących na jerozolimskie stare miasto – Bramę Lwów (Bramę św. Szczepana). Po drodze do tej bramy, idąc wzdłuż murów, przechodzi się obok cmentarza muzułmańskiego. Brama Lwów zbudowana została w 1538r. na… Czytaj dalej Dzień 5, część 1/3 Hotel, który wybraliśmy był strzałem w dziesiątkę. Nie dość, że dostaliśmy pokój z widokiem na stare miasto Jerozolimy, to jeszcze rano serwowane było typowo tamtejsze śniadanie. Do wyboru były różne dżemy, w tym mój ulubiony z fig, płatki, sery, wędlina, tuńczyk,… Czytaj dalej Dzień 4, część 3/3 Morze Martwe jest jednym z najbardziej zasolonych zbiorników na Ziemi. Zasolenie tego morza wynosi średnio 28% – na powierzchni wynosi ono 22%, natomiast na głębokości 50 m już 36%. Żeby lepiej pokazać różnicę w zasoleniu zbiorników, można porównać promilowe zasolenie… Czytaj dalej Dzień 4, część 2/3 Park narodowy Ein Gedi został założony w 1972r. na obszarze 25km2, czyli na znacznej części terenu oazy. W parku można spotkać różne dzikie zwierzęta, borsuki skalne, lisy afgańskie, koziorożce nubijskie, góralki syryjskie, a nawet lamparty. Tuż przy parkingu, nad… Czytaj dalej Dzień 4, część 1/3 Wieczorne plany dnia poprzedniego uwzględniały wdrapanie się na wschód słońca na Masadę – jedną z głównych izraelskich atrakcji. Nasza gospodyni gdy tylko o tym usłyszała, tylko parsknęła śmiechem i życzyła nam powodzenia… Jak to bywa plany a rzeczywistość to czasem… Czytaj dalej Nawigacja po wpisach

izrael w 5 dni